Joanna R., znana z prowadzenia lokalu rozrywkowego przy Alei Żołnierza i z pięcioletniej działalności w znanej firmie pożyczkowej, zaginęła bez śladu. Było to dokładnie w dniu, w którym firma otwierała w Stargardzie swój pierwszy oddział.
Joanna feralnego dnia wyszła do pracy, miała jechać busem do Szczecina, ale policja ustaliła, że tam nie dotarła. W domu zostały wszystkie jej dokumenty.
Po jakimś czasie okazało się, że jest świadek rzekomego uprowadzenia Joanny. To młoda kobieta, która zgłosiła się tylko do naszej redakcji.
- Około południa pod jej lokal podjechał czarny, sportowy samochód i bordowy bus - opowiada (dane do wiadomości red.). - Dwaj wysocy, dobrze zbudowani mężczyźni w kominiarkach wsadzili ją do jednego z tych samochodów. Usłyszałam, jak ktoś powiedział: „miałaś dać 5 tysięcy i nie dałaś”. To wszystko trwało chwilę.
Kobieta ma małe dziecko i nie bardzo chce współpracować z policją w obawie o swoje bezpieczeństwo. Wyjechała zresztą do dużego miasta i nie ma zamiaru przyjeżdżać tu na przesłuchania.
Joanna R. mieszkała tylko z mamą, Marią. Pani Maria poruszyła już niebo i ziemię. Jeździła szukać córki do Szczecina, chodziła do wróżek, do tarocisty. Kontaktowała się ze słynnym jasnowidzem, Krzysztofem Jackowskim, który twierdzi, że Joanna nie żyje. Dzwoniła do detektywa Krzysztof Rutkowskiego, ten jednak nie zajmie się sprawą, dopóki nieznane będą okoliczności zaginięcia.
Ubrana była w szarą kurtkę długości do pasa z siwymi pasami na rękawach, spodnie z materiału prawdopodobnie koloru czarnego, buty typu adidas, plecak koloru czarnego. https://zaginieni...OANNA.html
Edytowane przez elin dnia 30-07-2020 22:48
w Twoim ostatnim linku Elin jest podana inna data zaginięcia: w dniu 7 stycznia 2005 roku w godzinach popołudniowych wyszła z miejsca zamieszkania i do chwili obecnej miejsce jej pobytu jest nieznane
i to bardzo odległa od tego co podaje Itaka:
2005/06/07
"Jestem bardzo cierpliwa pod warunkiem, że wyjdzie na moje"