W całej Pradze znajdywano części jej ciała. Uważają, że mogła być Polką.
Na początku grudnia 2011 roku praskim potoku Kunratický znaleziono kobiece ręce, a w Boże Narodzenie w parku Krejcárek tułów. Potem w całej stolicy Czech natrafiano na szczątki nieznanej kobiety. Ostatnią część odkryto w 2013 roku. Badania antropologiczne wykazały, że ofiara morderstwa mogła pochodzić z południowo-wschodniej Polski lub z okolic Lwowa. W Czechach mieszkała około pół roku.
6 grudnia 2011 roku w potoku Kunratický w Pradze znaleziono ręce nieznanej kobiety. Było to pierwsze z serii makabrycznych znalezisk. W Boże Narodzenie w parku w Krejcárek odkryto bowiem tułów zamordowanej, a 29 stycznia bezdomni odkryli ludzką głowę w krzakach w praskim Karlinie. Niedługo potem policję poinformowano o odkryciu stóp przy ulicy Kolbenova. Ostatnią część ciała ofiary zabójcy znaleziono w kwietniu 2013 roku - podał serwis Novinky.cz.
Pierwszy trop: pochodziła ze Słowacji
Czeska policja od dawna głowi się nad tym, kim mogła być zmarła i dlaczego ktoś odebrał jej życie. Ustalono, że ofiara była smukła, miała jasne włosy, około 175 cm wzrostu i 40-45 lat. Posiadała znamię na lewym ramieniu wzdłuż obojczyka. Początkowo sądzono, że mogła pochodzić ze Słowacji. Wskazywało na to uzębienie i plomby dentystyczne, których w Czechach nie stosuje się od dawna.
Badania wskazują na Lwów i Rzeszów
Jednak badania antropologiczne przeprowadzone przez naukowców w Brnie i z uniwersytetu w stanie Georgia wykazały, że ofiara pochodziła z północno-zachodniej części Ukrainy lub w południowo-wschodniej Polski. Mogła mieszkać we Lwowie lub Rzeszowie. Stąd komunikat z apelem o pomoc w jej zidentyfikowaniu pojawił się na stronie rzeszowskiej Policji. Wiadomo, że przed śmiercią kobieta mieszkała w Pradze około pół roku.
Nieznajoma była ofiarą seryjnego mordercy, który wrzucił szczątki Mirki do Wełtawy?
Morderca kobiety nie został schwytany. Niewykluczone, że ta sama osoba zabiła inną kobietę w 2013 roku. Wtedy też poćwiartowane części ciała znajdywano w różnych miejscach Pragi.
Najpierw, jak podawała telewizja Nova, w Wełtawie znaleziono kobiecy tors. Tego samego dnia pies tropiący odkrył na brzegu rzeki worek z pośladkami i kończynami. Potem znaleziono inne części ciało. W tym przypadku ustalenie tożsamości zmarłej zajęło policji rok. Ofiarą zabójstwa była 26-letnia Mirka z Moraw. Kobieta była bezdomna i mieszkała w pobliżu Dworca Głównego w Pradze. Miała córkę, którą opiekowała się rodzina. Dziewczynka ma teraz 9 lat.
Edytowane przez kaktus dnia 18-08-2020 01:38
"Jestem bardzo cierpliwa pod warunkiem, że wyjdzie na moje"